Kino AMOK ma charakter kina studyjnego, skupiającego się na wyświetlaniu filmów artystycznych, ze szczególnym uwzględnieniem filmów polskich i europejskich. Instytucja organizuje również szereg przeglądów, wydarzeń kulturalnych oraz festiwali, mających na celu poszerzanie wiedzy widzów na temat kina, jego twórców oraz współczesnych trendów filmowych.
Ponadto AMOK prowadzi szeroko zakrojoną działalność z zakresu edukacji medialnej, o której na dzisiejszej kozetce rozmawiam z pracownikami Kina. Warto zaznaczyć, że za poniższe inicjatywy Kino Amok zostało laureatem nagrody Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w kategorii KINO za rok 2013 i EDUKACJA FILMOWA za rok 2017.
Pierwszą część pytania należałoby zadać jury. Co jest naszym wyróżnikiem? Odpowiedź będzie bardzo subiektywna. Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, że sami tworzymy nasze programy i prowadzimy zajęcia z pasją.
Przez te wszystkie lata nie spuszczamy z tonu i podchodzimy odpowiedzialnie do naszej pracy. Chcemy dzieciakom i młodzieży pokazywać najlepsze, najciekawsze (naszym zdaniem) filmy. Rozbudzić w nich pasję, zainteresować filmem, pobudzić do zadawania pytań. Bardzo starannie wybieramy zarówno filmy jak i tematy, które znajdą się w programie.
Organizujemy zajęcia dla bardzo różnych grup wiekowych. A prowadzący to ludzie wyjątkowi, oddani swojemu zawodowi, zaangażowani w to co robią. Byliśmy też jednym z pierwszych kin, które wprowadziło zajęcia dla przedszkolaków. Uczymy już od najmłodszych lat.
Oj bardzo, bardzo długo. Młodzieżowa Akademia Filmowa działa od początku powstania kina Amok, czyli już prawie 25 lat. Natomiast Przedszkolna działa ósmy rok. Natchnieniem były nasze własne, osobiste dzieci. Jak z pewną nieśmiałością (czy to ma seans, czy się uda?), pracowaliśmy nad pierwszym rokiem Pif Paf, moja starsza córka była właśnie przedszkolakiem.
Urszula Biel:
Jak już wcześniej wspomniałam chcemy w dzieciakach rozbudzić pasję do filmu, pobudzić je do myślenia, zadawania pytań i samodzielnego szukania na nie odpowiedzi. Pokazać zarówno dzieciom/młodzieży jak i wychowawcom jak ważnym i ciekawym narzędziem do zdobywania wiedzy jest film.
Mamy też cichą nadzieję, że kształtujemy ich gusty estetyczne i artystyczne. Pokazujemy, że są na świecie różne filmy, nie tylko te Mainstreamowe. Można sięgać po jedne i drugie, ale oddzielać te dobre i wartościowe od kiepskich.
Czy temat się nie znudzi? Dokładamy wszelkich starań żeby tak nie było. Jak widać MAF istnieje już 25 lat i ma się bardzo dobrze. Co prawda formuła naszych zajęć edukacyjnych na przestrzeni lat nie zmienia się jakoś znacząco, ale za to co roku prezentujemy zupełnie inne filmy. Różni są też wykładowcy.
Ciągle poszukujemy nowych ciekawych ludzi ale też dbamy o „perełki”, które z nami współpracują od lat. W przypadku MAF nie mamy stałych prowadzących. Zapraszamy różne ciekawe osobowości, w zależności od tematu filmu/prelekcji. Czasami przyjeżdżają do nas wykładowcy z drugiego końca Polski.
Po klasykę sięgamy dość rzadko. Bo to temat bardzo trudny dla współczesnych młodych ludzi. Ich świat zmienił się na tyle, że filmy sprzed kilkunastu/kilkudziesięciu lat często, ze względu na konstrukcje, szybkość narracji, wykorzystaną technikę, niestety często są dla nich bardzo trudne w odbiorze. Ale tak, staramy się przemycać chociaż odrobinę klasyki kina.
Te filmy, arcydzieła, które jednak każdy znać powinien. Wiedzieć kim był np. Charlie Chaplin, kiedy to się wszystko zaczęło i chociaż minimalnie orientować się w historii kina. Chociażby po to, żeby zdać sobie sprawę jak wielkim wydarzeniem i przełomem dla ludzi było ożywienie obrazków na ekranie.
Dokładnie! Chodzi o Dziecięcy Salonik Filmowy (filmowe poranki dla całej rodziny, z udziałem gości specjalnych), Kino Dzieci Prezentuje oraz nasz nowy projekt Dobry czas z filmem i rodziną.
Poza tym organizujemy wiele wydarzeń okazjonalnych, takich jak: Mikołajki, Dzień Dziecka, Filmowe zimowisko czy też bierzemy udział w Ogólnopolskim Festiwalu Filmowy Kino Dzieci…
To akurat nie nasze hasło i nie nasz autorski projekt. O kilku lat intensywnie współpracujemy ze Stowarzyszeniem Nowe Horyzonty. To oni wybierają filmy do tego cyklu. My jednak w pełni podpisujemy się pod tymi słowami. Bardzo cenię Nowe Horyzonty. Przeglądam ich filmy i zgadzam się z powyższą opinią.
Czy słuchamy głosów widzów? Oczywiście. Nie możemy istnieć sobie a muzom. My i widzowie to naczynia połączone. Liczymy się z ich uwagami, odpisujemy na pytania, obserwujemy reakcje dzieciaków na seansach i słuchamy uwag po. Przeglądamy frekwencje na poszczególnych zajęciach/filmach i wyciągamy wnioski.
Jednak nie ukrywam, że poniekąd zawsze tworząc repertuar patrzy się przez pryzmat swojej wrażliwości, wiedzy, osobowości i gustu. Inaczej się nie da, inaczej byłoby to nieuczciwe i nieszczere. Ale jak widać, po zainteresowaniu naszymi propozycjami, cudownie zgrywamy się z widzami. Mamy grono wiernych rodziców i dzieci, którzy od lat bardzo chętnie nas odwiedzają. Ale ciągle też przybywają nowi widzowie. Ogromnie nas to cieszy.
Dobry czas z filmem i rodziną to rzeczywiście zupełnie inna propozycja. Roboczo nazywaliśmy ten cykl bardzo poważnie „pedagogika filmu”. Większość warsztatów skierowanych jest do dzieci a rodzice to osoby towarzyszące. Tutaj chcieliśmy rozłożyć siły po równo.
Chcieliśmy, żeby dzięki tym zajęciom / filmom rodzice i dzieci zbliżyli się do siebie, zaczęli ze sobą rozmawiać, poświęcili sobie czas i uwagę, po prostu spędzili ze sobą dobry czas.
Nie łatwo było przekonać naszych widzów do tej propozycji. Ale jak już w to weszli, docenili formułę i brakuje nam wolnych miejsc na zajęciach. Te spotkania są zdecydowanie bardziej wymagające dla obydwu stron (rodzice, dzieci), ale dają ogromną satysfakcje i widać zamierzone efekty. O tym mówią nam sami uczestnicy.
To święta prawda. Chociaż w moim przypadku i jak wynika z moich obserwacji świata, w przypadku wielu rodziców, to jest trochę inaczej. Pomysły na imprezy dziecięce rodziły się i dorastają wraz z naszymi dziećmi. Trochę patrzymy na świat i pracę przez ich pryzmat.
Na początku „urodził się” Dziecięcy Salonik Filmowy, później wspólnie z Justyną Sieradzką – Bizoń i Łukaszem Turą Przedszkolna Akademia Filmowa. Teraz jesteśmy na etapie Dobrego czasu z filmem i rodziną. Moje córki oraz dzieci Justyny i Łukasza, jak często podkreślam, są też pierwszymi testerami filmów, które chcemy pokazać.
Aż strach pomyśleć co będzie dalej. Może czas na kolejne dzieci?
Świat w tej chwili zmienia się bardzo szybko, głównie pod wpływem nowych technologii. Widać to bardzo mocno już w przypadku małych dzieci. Coraz trudniej im się skupić, odebrać film, którego akcja toczy się wolniej. Wszystko musi dziać się szybko, szybko…
Dla najmłodszych proponujemy więc zazwyczaj krótkie metraże. Bo taki 4-latek nie jest jeszcze w stanie odebrać większości filmów długometrażowych. Zajęcia warsztatowe dla przedszkolaków toczą się w różnych przestrzeniach naszego kina. Dzieje się dużo i ciekawie a wtedy dzieciaki wchodzą w ten świat i chętnie biorą udział w zajęciach.
Kluczowe jest tutaj zrozumienie, że dziecko odbiera otaczający je świat całym sobą. Nie inaczej sprawa ma się ze światem filmowym. To raczej my, dorośli mamy tutaj tendencje do rozumowego czyli nabożnego i skupionego odbioru. Ale dzieci szybko przypominają nam o tym, jak to było gdy byliśmy mali. Więc tylko tak długo, jak nie zmieniamy perspektywy, najmłodszych widzów postrzegamy jako trudnych odbiorców. No i jest jeszcze kwestia pokory… dzieci są szczere, to też nie zawsze nam, dorosłym, się podoba…
Urszula Biel, Justyna Sieradzka-Bizoń:
Jeszcze więcej zapału i nie wysychającego „gejzera” pomysłów, bo dobre zajęcia to takie, podczas których prowadzący też się dobrze bawi.
Na przekór całej szarości, jaka często próbuje się wlewać w nasz świat i przekonywać nas, że nie warto się starać, bo nikt tego nie doceni. Że się nie da. Albo, że się nie opłaca. Otóż pasja dzielona z innymi potrafi zdziałać cuda!
Zostaw komentarz