The Pink Rook: w tłumaczeniu różowy gawron. Jak sama mówi gawron to ptak, który jest bardzo bliski jej sercu. A różowy? Bo lubi nieoczywiste zestawienia, mieszanie faktur i stylów. To zmusza mózg do działania!

Tym razem na kozetkę zaprosiłam Kingę Gawron. Dziewczynę, która tak często zmienia kolor włosów jak ja lakier do paznokci:) O trendach w modzie, makijażu i zakupach wie chyba wszystko. Dwa lata temu uruchomiła kanał na Youtubie, który codziennie ogląda kilka tysięcy ludzi (tak, tak nie tylko kobitek).

Poznajcie The Pink Rook!

Kinga Gawron:

YouTube oglądałam właściwie od jego początków – najpierw kanały anglojęzyczne, potem polskie. Od początku było to dla mnie fascynujące medium. Przyciąga mnie jego autentyczność, szczerość opinii i bezpośredni kontakt z twórcami. Zawsze chciałam założyć własny kanał, bo zawsze miałam w życiu coś do powiedzenia.

Myślę, że na YouTubie jest luka – brakuje kanałów dla myślących, świadomych kobiet, które niekoniecznie mają naście lat. Lubię też walczyć ze stereotypami: w tym wypadku zadbanej i pustej, zupełnie niezainteresowanej głębszymi tematami kobiety. Wiesz jak tak działa – mówię, że interesuję się modą/makijażem i dostaję ‘to’ spojrzenie. A ja uparcie podtrzymuję, że słabość do butów i czerwonych szminek nie wyklucza posiadania całkiem sprawnego mózgu:)

Kinga:

Kobiety i mężczyźni zwracają uwagę na to, jak wyglądają, od zawsze. Tacy już jesteśmy – chcemy wyglądać dobrze nawet w najcięższych okolicznościach. Moda nie może się „przejeść”, bo zawsze jakaś ta moda będzie. Nie można też żyć poza modą. Jej negowanie to też jakaś postawa wobec niej samej. Stawianie się w opozycji to zajmowanie jakiegoś stanowiska.

Poza tym zróbmy szybki eksperyment: pomyśl o Marlenie Dietrich, co widzisz? Męski garnitur, cylinder, wyrysowane brwi. Teraz wspomnij Marylin Monroe: czerwone usta i powiewająca biała sukienka, blond loki. Na koniec Mia z Pulp Fiction: ciemne włosy ścięte na boba, czerwona szminka i biała koszula.

Jak widzisz kosmetyki i moda mają magię podkreślania tego, kim jesteśmy – to się nigdy nie zestarzeje.

Kinga:
Pochodzę z Rajczy, małej miejscowości w Beskidzie Żywieckim. Rodzice od najmłodszych lat zaszczepiali we mnie miłość do odkrywania nieznanego, niemalże faszerowali mój umysł książkami o różnych krajach i kulturach.

Już w podstawówce udało mi się zwiedzić pół Europy. No i się zasiało. Liceum – wybyłam do Bielska Białej, potem studia na Śląsku, stypendium w Czechach – tam poznałam mnóstwo osób z całego świata i znowu zaczęło się podróżowanie. Po czym nadszedł moment szoku: zakończenie studiów i praca na etacie.

Nie ukrywam, że zaczęłam się dusić. Pomimo tego, że wiodło nam się dobrze, czułam, że muszę wyjechać. Niemal z dnia na dzień wybyliśmy w nieznane. Tu w UK, momentalnie nabrałam powietrza w płuca.

Co do tęsknoty – oczywiście, że tęsknię. Za ludźmi, których kocham i za znajomymi miejscami. Tęsknota jest wpisana w nasze życie – każdy z nas za czymś tęskni. Tęsknota jest dobrym uczuciem bo pozwala nam docenić to co mamy, pozwala nabrać dystansu. Kiedy jest nie do wytrzymania to wskakuję w samolot.

Kinga:

Wciąż mają dwie nogi i dwie ręce 😉 To jest bardzo ciężkie pytanie, raczej stronię od takich uogólnień. Poza tym w Londynie, gdzie mieszkam dosyć ciężko o Anglików, którzy są tu od pokoleń. Zdecydowana większość, to ludzie w jakiś sposób „napływowi” – czasem w trzecim, czwartym pokoleniu, ale zawsze.

Prawdziwi Anglicy starej daty są odrobinę jak Tolkienowscy hobbici – przywiązani do swojego ogródka, kulturalnie popijają herbatę z mlekiem. Wyspa zawsze dawała im swoiste odcięcie.
Oczywiście ominęły ich wydarzenia i kryzysy, które dotknęły nasz kraj dlatego pod względem ekonomicznym i też kulturowym, jesteśmy w odrobinę innym miejscu. Ogromną różnicą jest wciąż odczuwalny tutaj podział klasowy. Oczywiście nieoficjalny i bardzo subtelny, ale da się wyczuć.

Kinga:

Niedawno otworzyłam kanał anglojęzyczny i w przyszłym roku chciałabym go rozwinąć.
Jeśli chodzi o kanał polski, to oprócz standardowych filmów dotyczących mody i kosmetyków, planuję nagranie większej ilości filmów, które mogą pomóc kobietom w samoakceptacji, kładących nacisk na podkreślanie i celebrowanie naszego indywidualizmu.

Chcę też mocniej zwrócić uwagę na problem seksizmu i narzucanych nam przez współczesne media standardów piękna (chodzi o mężczyzn i kobiety). Postaram się trochę mocniej nagłośnić niepopularne tematy czyli czarną stronę sfery beauty i mody (testowanie na zwierzętach, szkodliwe składniki kosmetyków, fast fashion, itp.)

Uważam, że jeśli mam głos i ktokolwiek ma ochotę mnie słuchać, to mam mentalny obowiązek mówić o rzeczach, o których mówić trzeba!

Kinga:

Nie wiem, tryskam? 😉 Prawda jest taka, że kiedy włączam kamerę i zaczynam mówić, to nawet najbardziej ch.. dzień zmienia się w odrobinę lepszy 😉 Nagrywanie daje mi energię i działa niemalże terapeutycznie.

Poza tym nie znoszę pustego, leniwego narzekania – wolę tryskać entuzjazmem, niż rozsiewać depresyjne myśli. Staram się trzymać jak najdalej od negatywnych ludzi i emocji.

Kinga:

Czy da się w ogóle nie obcować z kulturą? Uważam, że człowiek, który nie obcuje z kulturą ma bardzo smutne i ubogie życie. Żeby nie powiedzieć, że traci połowę życia – egzystencja z klapkami na oczach.

Już nie mówiąc o tym, że rzetelne mówienie o modzie i makijażu nie jest możliwe bez znajomości właśnie kultury i historii. Nie istniejemy w próżni, każda ze sfer życia się przenika i ubogaca inną. To jest bardzo piękne i potrzebne. Osobiście staram się być trochę człowiekiem renesansu w XXI wieku: mam sporo zainteresowań i odcięcie któregokolwiek z nich sprawiłoby, że życie byłoby zdecydowanie mniej zabawne.

Kinga:

Są zdecydowanie brudniejsze, ciaśniejsze, no i droższe.

Kinga:

Szczerze mówiąc, bardzo rzadko oglądam polskie produkcje. Kino polskie zawsze kojarzyło mi się albo z piekelnie głupimi komediami, albo z mega depresyjnymi dramatami. Wiem, że pomiędzy tymi ekstremami musi być dużo dobrego, To muszę nadrobić.

Kinga:

Ja jestem krótkowzroczna (dosłownie), niedowidzę 😉 A tak serio – raczej nie, ale ja też nie ekscytuję się „gwiazdami”. Doceniam ludzi za ich twórczość i za to, co sobą reprezentują, ale zupełnie nie wnikam w ich prywatność.

Kinga:
To muszą być rzeczy, które dają jej pewność siebie i w których czuje się komfortowo:
* dobry, dopasowany biustonosz. Jakieś 80% kobiet w Polsce chodzi z biustonoszach w złym rozmiarze (zresztą mam o tym filmy 😉 )

* Wygodne i stylowe buty, w których będzie mogła swobodnie biegać cały dzień.
* Jedna para klasycznych, wygodnych obcasów.
* Sukienka, w której będzie czuła się jak milion dolarów – dopasowana do jej sylwetki i charakteru.
* Marynarka odpowiednio dla niej skrojona – można nosić do wszystkiego i na milion sposobów.

Kinga:

Jeszcze przede mną – klasyczna Route 66, albo przemierzenie całych Stanów kamperem! Marzy mi się też okrążenie całej Islandii (chyba najpiękniejsze państwo świata), zwiedzenie Australii i Nowej Zelandii. I Polska – jest wiele zakątków, w których jeszcze nigdy nie byłam!

Kinga:
Oprócz klasycznego zdrowia i szczęścia? Niegasnącej energii i spokoju wewnętrznego.
  • Kino to dla mnie…

Kinga: Odskocznia, ludzie, historie, inspiracje.

  • Pierwszym filmem, który zobaczyłam był …

Kinga: Moonwalk z Michaelem Jacksonem, Dirty Dancing (moja Mama uwielbia) i „coś” z Van Dammem.

  • Pierwsza filmowa miłość? 

Kinga: Leonardo DiCaprio w Titanicu.

  • Film, który zawsze mnie wzrusza?

Kinga: Ja ogólnie wzruszam się na wszystkim, bo jestem mięczak:) Każdy film animowany, każda komedia romantyczna, czasem nawet reklamy.

  • Trauma filmowa z dzieciństwa?

Kinga: Crittersy! I jeszcze byłam przerażona E.T.!

  • Moje hobby to?

Kinga: Ostatnio głównie mój YouTube, ukulele, buszowanie po second handach, londyńskie galerie sztuki i muzea… No i klasyczna trójca – książka, kino, muzyka.

  • Najbardziej oczekiwana premiera filmowa drugiej połowy 2016 roku?

Kinga: Nowy film Tima Burtona. Mam nadzieję, że podniesie się z klęczek. Ostatanio obejrzałam też Swiss Army Man – co za debiut!

  • Film, który jest lepszy od książki?

Kinga: Żaden film nie odda wszystkich aspektów i niuansów książki. Ja na równi stawiam Fight Club filmowy i książkowy – chociaż prozę Palahniuka ubóstwiam! Czasem film jest łatwiejszy w odbiorze np. Mechaniczna Pomarańcza jest literacko tak ciężka i trudno przyswajalna, że w tym przypadku film wygrywa.

  • Jak włącza się lampka przy nagrywaniu TPR to…?

Kinga: Dostaje kopa do działania! Zastrzyk energii, uśmiech na twarz i słowa same cisną się na język!

  • Zawsze chciałam być jak…

Kinga: Keith Richards

  • W Sylwestra 2016/2017 zorganizuję bal przebierańców i przebiorę się za?

Kinga: Grubą Amy z Pitch Perfect

  • Moim najlepszym przyjacielem z filmów mógłby być i dlaczego?

Kinga: Leonardo DiCaprio jako Wielki Gatsby (stara miłość nie rdzewieje). Z radością roztrwoniłabym jego fortunę i potańczyła na epickich imprezach. No i z Leo zawsze byłoby o czym rozmawiać!

  • Piosenka filmowa/soundtrack, który często nucę…

Kinga: Darren Aronofsky, The Fountain.