Wszystkie obrazy na świecie są kombinacjami zaledwie trzech podstawowych kolorów…

„Najpiękniejszą i najbardziej poetycką rzeczą, jaką można powiedzieć o Królowej jest to, że… jej cnoty i zdolności nie przypominają charakteru takich kobiet, jak Elżbieta I czy Katarzyna II… są one natomiast cnotami i zdolnościami zwykłej kobiety: cechami, które docenić i naśladować może każdy, nawet najskromniejszy człowiek… są niedoścignionym wzorem dla całego świata.” – Alfred Munby

Wiktoria, właściwie: Aleksandryna Wiktoria (1819 – 1901) – do niedawna najdłużej panujący władca w historii Wielkiej Brytanii. Rządziła 63 lata i urodziła czterech synów oraz pięć córek. To jej życiem, a raczej ostatnim okresem od 1887 roku, kiedy to poznała przystojnego Hindusa – Abdula Karima, zainteresował się Stephen Frears w swoim najnowszym filmie „Powiernik królowej„.

Reżyser miłujący się w melodramatach i filmach biograficznych (to spod jego kamery wyszły: „Niebezpieczne związki”, „Królowa”, „Tajemnica Filomeny” oraz „Boska Florence”) wraca do pałacu Buckingham, by przyjrzeć się kryzysowi wieku starczego królowej Wiktorii i jej przyjaźni z pisarzem więziennym. Szkoda tylko, że tytułowy powiernik (Ali Fazal), który okazuje się lekarstwem na kryzys władczyni, jest tutaj tak wyidealizowany, a przez to nudny…

ee132041545c0ddbcfe9ec1540cc.1000

Film zrealizowany z dużą pieczołowitością, przede wszystkim skupiające się na ludziach, mechanizmach ich funkcjonowania, emocjach i rzecz jasna uczuciach. I choć nie brakuje w nim rozwiązań schematycznych, charakterystycznych dla historii opartych na motywie księcia i żebraka to obraz bardzo nie razi w oczy, a Judi Dench skupia na sobie całą uwagę. Przyjaźń między starą kobietą, a dużo młodszym, do tego sługą, prowokuje wiele kontekstów, podtekstów oraz interpretacji.

O samym filmie niewiele się wypowiem bo… wszyscy znamy i wdzieliśmy 56157543 podobnych historii. Obrazów przewidywalnych, wyimaginowanych i ckliwych. Na szczęście ze względu na warstwę rozrywkową staje się on interesujący.

„Rzecz jasna w tej relacji nie chodziło tylko o magiczny smak starannie przyrządzanego curry. Młodzieniec (notabene podwójnie żonaty) uczył królową Wiktorię języków hindi i urdu, toczył z nią dyskusje filozoficzne i zaznajamiał z mitologią indyjską. Zaspokajał też jej ważne potrzeby psychologiczne (o które nikt by nie podejrzewał napuszonej monarchini).

– Miała się komu zwierzyć. Rozmawiali o smutkach, kłopotach z dziećmi, o samotności. Była to pełna emocji relacja na wielu poziomach: matka-syn, ale także młody hinduski mężczyzna-dojrzała sześćdziesięcioletnia kobieta – podkreśla Shrabani Basu, autorka książki „Victoria i Abdul” – źródło

Powtórzę – nie dziwi więc, że na tle jednowymiarowo zarysowanych postaci najlepiej prezentuje się Judi Dench jako Wiktoria. Wprawdzie jej konflikt wewnętrzny powtarza się niemal w każdej produkcji na temat brytyjskich królowych, niemniej jednak metamorfoza zachodząca na twarzy aktorki jest godna podziwu. Znakomicie balansuje pomiędzy subtelną powściągliwością wymaganą od głowy państwa, a z trudem skrywaną fascynacją młodym mężczyzną.

1499x1000_oqtgx2

„Powiernik królowej” ma wszystko, czego potrzeba, do bycia filmem często przez widzów oglądanym. Salwy śmiechu zapewne wiele razy pojawią się na widowni. Sęk w tym, że to powierzchowne traktowanie tematów oraz bohaterów przez Frearsa staje się już powoli nudne…

Zastanawia mnie tylko jedna kwestia: czy reżyser stworzył obraz ze względu na wszechobecny temat imigrantów? Zapraszam do dyskusji. Na film wybrałam się ze względu na braki repertuarowe;((( Nie żałuję, bo od początku wiedziałam czego można było się spodziewać.

Mocne 6/10