„A ja wolę moją mamę,
co ma włosy jak atrament,
złote oczy jak mój miś
i płakała rano dziś”

Czterdziestoletnia Karine Teles, która wciela się w postać Irene jest matką idealną. Ma swoje humory, często ocieka łzami, aby za chwilę przy rockowej nucie wydzierać się, przegryzając przy tym krakersy. Rzadko się zdarza by debiutanci podejmowali się tak dojrzałych tematów. Poznajcie Gustavo Pizzi i jego dramat pt. Loveling, który od 24 sierpnia br., możecie oglądać w polskich kinach.

Obraz wpisuje się w popularny ostatnimi czasy nurt filmów o dojrzałych kobietach, które zostają zmuszone do przewartościowania swojego życia. Do głowy przychodzą mi chociażby takie filmy jak: AquariusNeapol spowity tajemnicą, Happy endElle czy nagrodzona Oscarem Fantastyczna kobieta. Film od początku był przedstawiany przez krytykę jako obraz odkrywczy i zmuszający do refleksji. Rozbudził moje nadmierne oczekiwania i… niestety nie udźwignął ciężaru;/

Reżyser sprzedaje nam historię kochającej się rodziny, która staje przed dylematem: nastoletni syn Fernando, wschodząca gwiazda piłki ręcznej, planuje opuścić rodzinny dom i kontynuować sportową karierę w Niemczech. Oglądamy film z perspektywy dojrzałej kobiety i matki, która nie potrafi pogodzić się z wyfrunięciem ptaszyny z gniazda. Niestety, ciekawa skądinąd perspektywa nie zostaje wystarczająco zaznaczona. Oczekiwałam więcej emocji, swoistego katharsis, a otrzymałam nużące i flegmatyczne dziewięćdziesiąt minut seansu, o którym niedługo zapewne zapomnę.

3

W rodzinie sportretowanej przez Pizziego na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się postać matki. Kobieta urodziła czwórkę dzieci, jest bez pracy, ale z pomysłem na siebie. Oprócz codziennych problemów, „na głowie” ma jeszcze siostrę i chrześniaka, którzy uciekli przed damskim bokserem. Świat widoczny z perspektywy czterdziestoletniej kobiety, która traci grunt pod nogami? To już było i o wiele lepiej pokazane. Aż prosi się o rozwinięcie innych postaci w filmie. Loveling oferuje wyłącznie spełniony obraz kobiety w roli matki, kochanki i opiekuni stada.

Widać, że Irene jest matką spełnioną. Świadomie bierze odpowiedzialność za siebie i rodzinę. Problem tkwi w tym, że nie do końca pamięta o własnych granicach i potrzebach. Zagłusza swoje emocje, troszcząc się m.in. o siostrę, która jest ofiarą przemocy domowej. Irene nie potrafi też powiedzieć rodzinie o tym, co przeżywa w związku z wyjazdem Fernanda. Nie wie, jak poradzić sobie z poczuciem straty. Dopiero, gdy sytuacja zaczyna ją przerastać, wybucha: „Nie mogę już dłużej robić wszystkiego sama, jestem tym wszystkim zmęczona”. Z czym tak naprawdę Irene czuje się samotnie: z opieką nad dziećmi czy może z przemilczanym problemem? Po usamodzielnieniu się dzieci wiele matek zadaje sobie pytanie: kim jestem bez dziecka? Ten film pokazuje, że warto pamiętać o sobie, znać i wyrażać własne potrzeby już od początku bycia rodzicem – co nie znaczy, że należy je przedkładać. Wtedy łatwiej jest zmierzyć się z samotnością, gdy dziecko zaczyna żyć własnym życiem. – źródło. Zapraszam do lektury całego artykułu!

Loveling nie porwie Was wartką akcją ani skomplikowanym scenariuszem, ale uwiedzie swoją zwyczajnością. Jak lubicie filmy typu Paterson, podejmujące się tematyki codziennych problemów, nie udające nadmuchanych kontekstów to voilà! Film można traktować więc jako obraz ku pokrzepieniu. Niestety swoje zadanie spełnia nie do końca przekonująco.

5

Niestety dla mnie ten film nie ma ikry! Bohaterowie są nudni, a brak jakichkolwiek zwrotów akcji, tylko potęgował moją frustrację. Obraz miłości w różnych relacjach między ludźmi, stał się filmem o niczym. Oczywiście doceniam przyjemną muzykę, dobre zdjęcia (szczególnie zbliżenia z wody) i ogólny zamysł reżysera. Coś się kończy, przemija i robi miejsce dla czegoś nowego. Czy lepszego? Bynajmniej uczucie pustki bohaterki nie udzieliło się Se Točí..

Od razu wyjaśniam: jestem osobą empatyczną!

5,5/10