Żal życia na nudę!

Kto poznał mnie osobiście mówi, że mam owsiki i sekundy nie potrafię usiedzieć na miejscu. Sporo w tym prawdy. Bo jak moi drodzy mam nic nie robić? Kiedyś usłyszałam, że inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi i postanowiłam to sprawdzić.

  • „Dbaj o siebie. Nie dla innych, tylko dla siebie. Egoizm? To głupie gadanie.”
  • „Kieruj się pasją. Miej pasję. Nie oceniaj życia kategoriami. Miej marzenia i je spełniaj.”
  • „Wyluzuj. Napięcie jest ważne, adrenalina jest potrzebna, bo to element naszej zwierzęcej natury, ale nie kumuluj stresu. Wykorzystuj stres na swoją korzyść. Minimalizuj go.”

To kilka zasad, które kiedyś przeczytałam i próbuję wcielać w życie. W codziennym pędzie łatwo przestać zauważać rzeczy, które nadają życiu barw i smaku. Wszystko zlewa się w jedno, a dzień można streścić w 3 słowach – sen, praca, jedzenie. Jakiś czas temu postanowiłam to zmieć i tak oto powstała ta zakładka! SLOW LIFE. Nie, nie od razu, ale stopniowo. Tutaj zapraszam wszystkich, którzy chcą zwolnić, lubią podróże i chętnie spędzają czas ze znajomymi. Podrzucę kilka pomysłów aby codzienność stała się kolorowa, a dobry nastrój udało się zatrzymać na dłużej.

CÓRECZKO, MATKA JEST TYLKO JEDNA!

Dzisiaj zabieram Was na południe Polski. Po wyczerpujących tygodniach w pracy w KOŃCU! przyszedł czas na prawdziwy wypoczynek. Myślę, że po sukcesie Konferencji Naukowej „Filmowe Psycho-Tropy” przyda się wyłączyć kompa, służbówkę i fruuuu za miasto? Cieszyn odwiedziłam jeszcze w liceum. Od razu zauroczył mnie klimat i szczere podejście mieszkańców. Blisko 14 lat temu zaczęłam mocniej interesować się kinem. Przegląd dopiero raczkował, ale pierwsze pozytywne recenzje już do mnie docierały. Dopiero w 2007 roku zawitałam dłużej na imprezie. Teraz staram się odwiedzać jedno z najstarszych miast na Śląsku co roku. Z różnym skutkiem.

Historia głosi, że został miasto zostało założone w 810 r. przez trzech braci, synów słowiańskiego króla, którzy po długiej wędrówce spotkali się tutaj i ciesząc się tym faktem założyli miasto „Cieszyn”. „Tak naprawdę zalążkiem dzisiejszego miasta jest Góra Zamkowa, gdzie najstarsze ślady osadnictwa sięgają VI-V w. p.n.e. Po zakończeniu I wojny światowej, Cieszyn staje się terytorium spornym pomiędzy Polską a Czechosłowacją. Dochodzi nawet do wojny, którą rozpoczęła zbrojna agresja wojsk Czeskich na Śląsk Cieszyński.”

„W końcu spór zostaje zażegnany, a w 1920 roku Śląsk Cieszyński zostaje podzielony pomiędzy zwaśnione narody. Miasto Cieszyn niefortunnie dzieli się na połowę. Granicę wyznacza rzeka Olza, tak że historyczna część Cieszyna pozostaje po polskiej stronie, a przemysłowa z dworcem kolejowym po czeskiej. Podział ten znacznie hamuje rozwój miasta. Po zakończeniu II wojny światowej Cieszyn nie rozwija się już tak dynamicznie jak inne miasta Śląska. Odradza się dopiero w latach 90-tych już jako kulturalna stolica regionu.”

Tegoroczny przegląd trwał 6 dni. Przyjechałam w połowie. 1 maja pogoda dopisała, 2-go padało, a 3-go było zimno, ale bez opadów. Najważniejsze, że cel został osiągnięty = odpoczęłam.

Cieszyna trudno nie dzielić. Pomimo, że Most Pokoju przechodzi się w minutę to na pierwszy rzut oka widać różnicę. Cieszyn jednocześnie cieszy i smuci, i wydaje się, że owa dialektyka jest integralną częścią jego tożsamości, a w zasadzie – jej rdzeniem. Po przekroczeniu rzeki nagle znalazłam się w zupełnie innym świecie. Jakbym cofnęła się w czasie. Zobaczyłam późne lata 70. nie tyle na ulicy, ile właśnie w mieszkaniach.  Wrażenie było niesamowite – cudowne i przytłaczające jednocześnie.

IMG_3236

IMG_3245

IMG_3257

IMG_3314

IMG_3324

IMG_3411

IMG_3412

CIESZYN – CIESZY?

Łukasz Maciejewski (Dyrektor programowy KnG) w wywiadzie dla Se Točí zachęcał mówiąc, że to świetna impreza. Miał rację! Jak przyjeżdża się na przegląd czuć fluidy w powietrzu. To tutaj co roku pojawia się dużo młodych widzów, studentów, ale nie tylko. Kino na granicy ma wiernych widzów, którzy spędzają z nim majówkę od wielu lat. To oni mówią, że nie wyobrażają sobie spędzić tego czasu inaczej i wspominają poprzednie edycje, kolekcjonują koszulki i plakaty.

W tym roku zaobserwowałam totalny chillout. Może to sprawka upragnionego słońca? Nie wiem, ale czuć było pozytywną atmosferę. Program również nie zawiódł: poranne bloki filmowe dla dzieci, retrospektywy FAMU, Karoliny Gruszki czy Allana Starskiego. Sekcje „Emigranci i imigranci”, „Fashionerzy i fashionistki” i „Buntownicy i chuligani”. Nowe filmy pokazali m.in. Greg Zglinski, Kasia Adamik, Agnieszka Holland czy Ryszard Bugajski. Nie zabrakło również twórców filmów dokumentalnych i pełnometrażowych.

Jolanta Dygoś – Dyrektor przeglądu Kino na granicy, podczas gali zakończenia powiedziała, że ekipa lubi się nawzajem. Nie udawała bo to widać na pierwszy rzut oka. Nic nie było wyreżyserowane, nieskładne wypowiedzi, brak pośpiechu i uśmiech. Tak chcę zapamiętać tegoroczną edycję. Od samego początku odwiedzenia klubu organizatora, gdzie przez 15 minut szukano mojej akredytacji, po owacje i wzruszenia podczas filmu zamknięcia pt. „Butterfly Kisses”. Tutaj gwiazdy przez duże G są na wyciągnięcie ręki, wolontariusze w 150% robią swoją robotę, a reszta to już „czeski film”. Jak dla mnie bomba!

IMG_3254

IMG_3336

IMG_3337

IMG_3249

IMG_3393

IMG_3308

IMG_3283

Nie bez kozery na początku użyłam cytatu z filmu Roberta Glińskiego z rewelacyjną rolą Krystyny Jandy. Sam reżyser określił swój obraz jako „opowieść o podkradaniu uczuć”. Przez kolejne dni, miesiące, lata trzy kobiety „podkradają” siebie zarówno rodziny jak i emocje. I to była moja pierwsza myśl po obejrzeniu 12-tu obrazów podczas 19-tej edycji Kina na granicy. Wszystkie mocniej lub słabiej łączyło słowo: MATKA.

Poniżej wymieniam kilka z nich, którym przyglądam się bliżej. Niestety… w tym roku jestem zasmucona, że dosłownie 2 filmy wbiły mnie w fotel (o nich na samym końcu na czerwono). Reszta była poprawna, ale to nie znaczy zła. Sami oceńcie i czekam na info po nadrobieniu zaległości:

  • HANOI-WARSZAWA (6,5/10) reż.  K.Klimkiewicz – „Jaki jest ten film? Życiowy – mało powiedziane. O czym? O miłości, odwadze i stracie.” – źródło. Mamy okazję zajrzeć w głąb duszy bohaterów, którzy uciekają do Polski w nadziei na lepsze jutro.
  • POLAK POTRZEBNY OD ZARAZ  (7,5/10) reż. K.Loach.  Jeden z najwybitniejszych reżyserów brytyjskich, znany jest i ze swych lewicowych poglądów, i z nader oryginalnego artystycznego podejścia. Przede wszystkim jednak z tego, że jako wyjątkowo ostry krytyk społeczny, pokazuje nam świat takim, jaki jest! Uwielbiam „Wiatr buszujący w jęczmieniu” i wzruszam się za każdym razem na końcowej scenie „Ja, Daniel Blake”. Film z 2007 roku, stylizowany na dokument, może nie zachwyca, za to zwraca uwagę na wiele aspektów napływu emigrantów do krajów szybko rozwijających się. Rynek chłonie falę potencjalnych pracowników, nie dla każdego jednak czeka dziś praca i perspektywy lepszego życia. Dzisiaj na film Loacha patrzymy zupełnie inaczej, ale pieniądz znów kusi. Staje się celem. Nie ważne środki, byle jak najwięcej zagarnąć dla siebie.
  • PLAC ZABAW (8/10) reż. B. M. Kowalski. O filmie już tyle rozpisało się mądrzejszych głów, że mnie pozostało potwierdzić: film udany, trzymający w napięciu i drastyczny w  przekazie. Dużo osób opuściło salę kinową. Nie dziwię się. Bo tego co się wydarzy nie potrafimy objąć rozumem. Dziękuję Bartoszowi za tę próbę.

IMG_3264

IMG_3270

IMG_7442

IMG_3280

IMG_3351

  • ZA NIEBIESKIMI DRZWIAMI (7,5/10) reż. M.Palej. Twórcy filmu zafundowali widzom emocjonalny roller coaster. Scenarzyści spisali się świetnie, przekładając niezwykłą książkę Szczygielskiego na język filmu. Scenografki wyczarowały fascynujący świat – piękny i przyprawiający o dreszcze zarazem. Była zdziwiona, że Polacy potrafią tworzyć takie „bajki”? No właśnie bo bajki nie powinniśmy się bać:)? A ja przez pół seansu siedziałam z zasłoniętymi oczami. Film straszny, ale dający do myślenia i napawający pozytywną energią.
  • MASARYK  (6,5/10) reż. J. Ševčík / 3 SEZONY W PIEKLE (6/10) reż. T. Mašín. Przepraszam nie kupuję. Nic odkrywczego, nużące, przewidywalne…
  • KRÓLEWICZ OLCH (7/10) reż. K. Czekaj. Po „Baby Bump” już mnie nic nie zdziwi. Dookoła widzowie chyba nie podzielali mojej opinii bo w trakcie opuszczali salę. Mocno Jakubowi kibicuję bo wprowadza świeżość i nowatorskie spojrzenie na rodzimą kinematografię! I nieważne czy robi to za pomocą moczu, wyciskania pryszczy czy kobiecych zapasów w błocie:)
  • MONTENEGRO (6,5/10) reż. P. Kubik. Rzutem na taśmę zmieściłam się w salce kinowej. „Film drogi pełen malowniczych pejzaży Czarnogóry. Kampania reklamowa prezentowała Montenegro jako komediowy road movie zrealizowany przez niezależną ekipę z całej Europy. Efektem pracy małego zespołu w egzotycznych zakątkach stał się kameralny film o relacjach czworga bohaterów” – źródło. Dobrze, że po tylu dramatach i kinie społecznym, mogłam się wyluzować i podziwiać przepiękne widoki. Film przyjemny, ale czy lekki? Na pewno z przekazem.

TUTAJ przedpremierowe recenzje i film, za który Łukaszowi Maciejewskiemu będę długo dziękować! 

IMG_3363

IMG_3400

IMG_3404

IMG_3409

JEDZONKO

W Cieszynie zarówno polskim jak i czeskim w porównaniu do Kazimierza nie ma problemu ze znalezieniem dobrego miejsca z dobrą „szamą”. Ceny są przystępne (szczególnie po drugiej stronie mostu). Raj dla piwoszy, nie tylko pod względem wyboru, ale i ceny gdzie piwko kosztuje mniej niż coca-cola:))) Zamieszczam moje perełki, którymi chcę się  z Wami podzielić:

  • Restaurace da Capo – ciekawe wnętrze, przesympatyczna obsługa i co najważniejsze: typowe, włoskie jedzenie. Mnnnniam!
  • Bar Mleczny „Zapiecek” – smacznie i niedrogo. Jak u mamy, to chyba najlepsza rekomendacja? :))
  • Limonka – fastfoodziarnia, fastfoodziarni nierówna! Na początku miałam mieszane odczucia, ale jak skosztowałam świeżej i chrupiącej tortilli zmieniłam szybko zdanie. Bardzo miła obsługa.

Na koniec nie można zapomnieć o typowych cieszyńskich kanapkach. Kosztują gorsze, a są przepyszne! Aż wstyd, że po x pobytach w Cieszynie dopiero teraz je odkryłam…

IMG_3323

IMG_3320

IMG_3288

IMG_3361

IMG_3353

WRÓCIMY TU JESZCZE !

Dziękuję mamie i tacie za opiekę
Za ciepło rodzinne i kłótnie przy kolacji
Dziękuję szkole za pierwsze kontakty
Za dzikie wakacje i nerwy w ubikacji

Ref.:Ojczyznę kochać trzeba i szanować
Nie deptać flagi i nie pluć na godło
Należy też w coś wierzyć i ufać
Ojczyznę kochać i nie pluć na godło…

Czas spędzony w Cieszynie zawsze miło wspominam. Jak może być inaczej gdy codziennie oglądasz ciekawe filmy, spotykasz pozytywnie-zakręconych ludzi i smakujesz tego co najlepsze? Za rok jubileuszowa 20-ta edycja. Podczas zakończenia Jolantę Dygoś – Dyrektor Kina na granicy obiecała coś extra. Mam nadzieję, że słowa dotrzyma.
Na koniec jeszcze takie przemyślenia Se Točí. Zdaje mi się, że z biegiem lat coraz częściej zapominamy o tym co jest najważniejsze w „majówce”. Wolność, o którą walczyli nasi pradziadkowie. Nie chcę aby powiało patosem, ale coś tutaj nie gra. Daleka jestem od osądów polityków, rządów, itp. Niestety kolejne, przepiękne obchody 3-go maja na cieszyńskim rynku zgromadziły osoby, które można było policzyć na palcach jednej ręki. Średnia wieku? +70. Z roku na rok jest nas coraz mniej. Dlaczego tak się dzieje? Czy obracając się od gadających głów, obracamy się od historii? To takie smutne jak słyszysz hymn Polski, a głupiutkie małolaty robią sobie selfie z flagą w ustach…

IMG_3366

IMG_3379

IMG_3387