Temat emigrantów. Trudny, a zarazem niewygodny. A jak maja się do tego „fashionistki”?

Wszystko jest o przekraczaniu granic – tych zupełnie prawdziwych i tych symbolicznych. Chcą, aby program był różnorodny, dlatego dobierają go w taki sposób, aby było miejsce zarówno na poważne tematy, jak i te z przymrużeniem oka.

Na dzisiejszą kozetkę zaprosiłam Jolantę Dygoś – Dyrektor przeglądu Kino na granicy, który po raz 19-ty rozpocznie się już 28 kwietnia.

Zapraszam do lektury i zapoznania się z całym programem!

Jolanta Dygoś, Dyrektor festiwalu:

O tak! I mamy nadzieję, że jeszcze długo będzie się toczył. Mamy zapas energii na kolejne jubileusze. 

Jolanta Dygoś:

Jak co roku mamy kilka cykli, czyli tematów przewodnich, które nadają ton całej edycji. W tym roku będzie to kino mocne, stylowe i jak na „Kino na Granicy” przystało przekraczające granice. W cyklu „Emigranci, imigranci” pokażemy życie Polaków, Czechów i Słowaków na obczyźnie, ale także spojrzenie z perspektywy osób przyjeżdżających do naszych krajów. Prześledzimy również losy niepokornych bohaterów filmowych w cyklu „Buntownicy i chuligani”, a po zeszłorocznym cyklu poświęconemu łódzkiej filmówce, pokażemy kultowe dzieła FAMU. Nie zabraknie też lżejszych tematów, takich jak w „Fashionerzy i fashionistki”, bo w końcu wątek modowy w kinie to często przełomowe i kultowe kreacje.

 

Jolanta Dygoś:

W zasadzie wszędzie😊 Nasi goście będą spotykać się z widzami przy okazji projekcji swoich filmów. Na szczególną uwagę zasługują oczywiście bohaterowie retrospektyw, a wśród nich Karolina Gruszka, Allan Starski, Karel Roden, Milan Lasica i Antonín Máša,

Rzeczywiście lista gości jest bardzo długa. Nie sposób pominąć tu obecność Agnieszki Holland, Kasi Adamik, Andrzeja Chyry czy Arkadiusza Jakubika.

Jolanta Dygoś:

Przede wszystkim wyjątkowym programem. Kino na Granicy to jedyny cykliczny przegląd, na którym można zobaczyć tyle znakomitych tytułów kina polskiego, czeskiego i słowackiego. Nie ma innej okazji, aby zobaczyć tak wiele filmów i spotkać twórców zza południowej granicy.

Wydarzeń filmowych jest wiele, zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim, ale Kino na Granicy od lat cenione jest przez widzów za oryginalny program i klimat – zupełnie niewymuszony i bez czerwonych dywanów. Czy może być lepszy pomysł na majówkę?

Jolanta Dygoś:

Naszymi wolontariuszami są główne studenci animacji społeczno-kulturalnej i bohemistyki. To wszystko do siebie pasuje. Oni po prostu kochają kino i środkowoeuropejską kulturę. Spora część wolontariuszy pochodzi z Cieszyna lub uczy się tu, ale są także ludzie z Krakowa, Wrocławia czy Warszawy.

Nad wszystkim czuwa doświadczony koordynator, który ma świetny kontakt z młodymi. Wielu z nich związanych jest z przeglądem przez całe lata.

Jolanta Dygoś:

Na uwagę z pewnością zasługują wystawy Adama Sikory i Państwa Starskich. Będzie też sporo wydarzeń „branżowych” – spotkania współorganizowane przez organizacje filmowe. Po raz kolejny do Cieszyna zawita teatr. Mocnym akcentem będą koncerty w Klubie Festiwalowym. Niezwykle ciekawie zapowiada się występ duetu Jakubik&Deriglasoff, który pojawi się w Cieszynie wraz z nowym muzycznym projektem pod roboczym tytułem „40 PRZEBOJÓW”.

Z polskich kapel pojawią się również Tabu czy XXANAXX. Czeską i słowacką scenę reprezentować będą hip-hopowy skład Prago Union i rockowa kapela CHIKI-LIKI-TU-A. Po każdym z koncertów odbędzie się afterparty w wykonaniu Kolektywu Podaj Kabel oraz ich gości. Będzie się działo😊

Jolanta Dygoś:

Ta energia cały czas do nas wraca, nawet w trakcie tej rozmowy. Nie bez powodu. Robiąc 19. edycję jest ona bardzo potrzebna. To energia dodaje sił i pozytywnie napędza do pracy, której efektem jest spotkanie z uczestnikami, ale i im będzie potrzebna, żeby obejrzeć ponad 120 filmów w sześć dni😉 A jaka jest rola granicy w „Kinie na Granicy”?  To od niej wszystko się zaczęło.

Dziś możemy ją swobodne przekraczać, jeśli mamy na myśli Olzę, ale i kulturę w ogóle. W tegorocznym programie także dużo miejsca poświęcamy tej tematyce, ale jeśli chodzi o sam festiwal to wciąż pozostaje na granicy i to jest właśnie jego atut. Trudno sobie wyobrazić ten przegląd w jakimkolwiek innym miejscu. Tylko energia jaką daje nam co roku ta impreza nie ma granic.

Jolanta Dygoś:

Nasi dyrektorzy programowi nie mieli co do tego tytułu żadnych wątpliwości. Znów wracamy do wątku mocnego i stylowego kina. Taki właśnie jest film „Butterfly Kisses”.

Jolanta Dygoś:

Zawsze są potrzebni. To oni inicjują zmiany, burzą porządek i zmuszają do myślenia. W tym cyklu stawiamy pytanie – kim byli kiedyś, a kim są dzisiaj bohaterowie wchodzący w kolizję z prawem, ustrojem, społeczeństwem? Odpowiedzi będzie można poszukać m.in. w filmach „Skřivánci na niti” (Jiří Menzel), „Nóż w wodzie” (Roman Polański), „Wojna polsko-ruska” (Xawery Żuławski) czy Mniejsze niebo (Janusz Morgenstern).

Jolanta Dygoś:

To ważna lekcja i jedna z nielicznych okazji, aby w takim zakresie przybliżyć polskim widzom twórczość znakomitych absolwentów FAMU. To ma szczególną wartość w związku przyznanym niedawno Agnieszce Holland tytułem Doktora Honoris Causa Wydziału Filmu i Telewizji Akademii Sztuk Scenicznych w Pradze. Jest nam tym bardziej miło, że reżyserka będzie naszym gościem.

Jolanta Dygoś:

Staramy się, aby właśnie tak było. Chcemy, aby widzowie z obu krajów mieli możliwość zobaczenia filmów zrealizowanych przez „sąsiadów”.

Jolanta Dygoś:

My – Polacy – mamy teraz dobre  lata. Jest mnóstwo ciekawych filmów. Marzymy, żeby czeski widz popatrzył teraz w naszą stronę, tak jak my patrzyliśmy, ale i nadal patrzymy, w ich stronę. Przez lata zazdrościliśmy Czechom ich kinematografii – Svěráka, Zelenki, Ondrička, Hřebejka, a w ich filmach tej wyjątkowej umiejętności przechodzenia z nastroju w nastrój – od śmiechu do wzruszenia i odwrotnie oraz ciepłego stosunku do bohatera.

Teraz niekoniecznie Polacy odnajdują to w nowych czeskich filmach. Ja sama rok temu mówiłam, że upominam się o pozytywny wizerunek Czecha w czeskim filmie. Dlaczego kradnie złom,  wciąż siedzi w gospodzie, a potem w toalecie? Czeskie kino jest w kryzysie. Ale podoba mi się z kolei poszukiwanie innych tematów, patrzenie też w przyszłość, choć to podobno nasza polska specjalność.

 

Jolanta Dygoś:

Do Cieszyna przyjeżdża dużo młodych widzów, studentów, ale nie tylko. Mamy bardzo wiernych widzów, którzy spędzają z nami majówkę od wielu lat. To oni mówią nam, że nie wyobrażają sobie spędzić tego czasu inaczej i wspominają poprzednie edycje, kolekcjonują koszulki i plakaty. To bardzo miłe.

W tym roku mamy też poranny blok filmów dla dzieci. Mamy nadzieję, że uda nam się wychować kolejne pokolenie widzów😊

Jolanta Dygoś:

Zdecydowanie. W tym roku będzie można zobaczyć „Grę”, „Panny z Wilka”, „Kochanków z Marony”, „Szczęśliwego Nowego Jorku” czy wspomniany już „Nóż w wodzie”. Jak co roku będzie dużo „klasyki”, ale równie bogaty jest repertuar nowych filmów.

Jolanta Dygoś:

Oczywiście! Przekona się o tym każdy, kto choć raz przyjedzie na Kino na Granicy. Zapraszam!

fotos z filmu “Nieprawi”, materiały dystrybutora