Jak sami mówią od 7 lat niezależność ma dla nich charakter doboru prezentowanych dzieł. W tym kontekście bywają niezależni od własnego zdrowego rozsądku. Starają się prezentować to, co może zainteresować… Ciebie – odbiorco.:) Z roku na rok rosną w siłę, a ostatniej edycji festiwalu pokazała, że potrafią zrobić efekt woooow. Próbują popełniać decyzje odważne, co do których sami mają niekiedy wątpliwości.

Tym razem na kozetkę zaprosiłam całą gromadkę gości: Natalię, Patrycję, Zuzannę, Bartka, Jacka, Macieja i Przemka. Co ich łączy?

Ars Independent Festival, który od 26 września zagalopuje do Katowic. Organizatorami wydarzenia są instytucja Katowice Miasto Ogrodów oraz Miasto Katowice. Więcej info znajdziecie tutaj.

Przemek Mateusz Sołtysik – dyrektor festiwalu:

Przy pracy nad festiwalem nauczyłem się, że obwód dłoni zwiniętej w pięść zawsze równa się długości stopy.

Przemek:

W gronie organizatorów nie rozmawiamy o „sukcesie”, rozmawiamy natomiast często o tożsamości festiwalu. Rozmawiamy o odbiorcach festiwalu, o tym czy dany element do nas pasuje, czy popełniając jakieś decyzje otwieramy się, czy zamykamy na nowych odbiorców. Konfrontujemy też między sobą wizje na to czym ten festiwal ma być.

Bartek Sołtysik – rzecznik medialny festiwalu:

Programując Arsa nie narzucamy sobie motywu przewodniego. Każdego roku to co zobaczymy, w co zagramy, czego posłuchamy – to wypadowa „ducha czasu”, tego co przewija się we współczesnej twórczości. Festiwalowi kuratorzy i programerzy mają wolną rękę projektując wydarzenia. Jeśli wyłania się z tego jakiś klucz, to wisiał on w powietrzu; „przypadkiem” go znaleźliśmy. I tak w tym roku to retromania, powroty i nawiązania do klasyki lat ’80, ’90 czy wczesnych dwutysięcznych, będą mocno naznaczały Arsa.

Jacek Wandzel – kurator gier wideo:

Na konfrontacji autorów i publiki z grami podczas jednej, intensywnej nocy. Mamy specyficzną publiczność – są u nas młodzi, starsi, growi laicy i eksperci, sporo sceptyków, sporo fanów po prostu nowych mediów. Perspektyw jest dużo, można by się spierać, że więcej niż na typowym wydarzeniu związanym z grami: dla twórców gier to cenna okazja, żeby sprawdzić swoje pomysły w oczach ludzi, do których normalnie mogliby nie trafić.

A dla gości festiwalu, żeby pograć i zobaczyć produkcje, których sami nie znaleźliby albo nie wiedzieli, gdzie szukać. Intensywnie, nocą, żeby wyciągnąć z tego doświadczenia maksimum.

Bartek: 

Na zgłoszenia czekamy jeszcze do 10 września i wówczas zdradzimy ich liczbę. Konkurs cieszy się fajną recepcją w sieciach społecznościowych. Podobnie skład 3-osobowego jury ujawnimy w okolicach 10 września. Czym będą się kierować? Kto wie. Jedyne konkursowe warunki jakie zaproponowaliśmy to metraż – do 30 sekund – oraz hasło „Katowice”. Przypomnę, że laureatów i ich 30-sekundówki poznamy 26 września podczas kinowego otwarcia Ars Independent 2017. Do wygrania w konkursie jest m.in. 2000 zł za pierwsze miejsce!

Patrycja Mucha – programerka:

Tym razem zobaczymy nawet więcej klasyków niż zwykle. Po pierwsze będzie można obejrzeć w ramach jubileuszowego (z okazji rocznicy urodzin i śmierci reżysera) przeglądu 3 filmy Jerzego Kawalerowicza. Zrezygnowaliśmy z ultra-klasycznego „Faraona” na rzecz tych dzieł, które są w jakiś sposób niezależne: czy to w swojej formie czy treści. Tym samym zaprezentujemy „Matkę Joannę od aniołów”, „Pociąg” i „Śmierć prezydenta”, a każdy seans poprzedzi nieoczywista prelekcja. Wygłoszą je współpracujące z KFA Karolina Kostyra i Natalia Gruenpeter, związane z Uniwersytetem Śląskim.

Innym „klasycznym” tropem są kultowe japońskie animacje, „Perfect Blue”, „Akira” oraz „Ghost in the Shell”, zaprezentowane w sekcji Retro Japan. A także pokaz niemych filmów przyrodniczych francuskiego mistrza Jeana Painlevé. Przed pokazem opowie o nich inny stały współpracownik Klubu Filmowego Ambasada, Sebastian Smoliński, zwycięzca tegorocznej edycji Konkursu im. Krzysztofa Mętraka dla Młodych Krytyków.

Wszystkie te filmy świetnie wpasowałyby się w także w program KFA, które zresztą we wrześniu ma przerwę, więc zachęcamy by tę lukę wypełnić którymś (lub wszystkimi!) z powyższych seansów z klasyki kina na Ars Independent.

Bartek:

Kultura audiowizualna to tak pojemny worek, że – jakkolwiek szalenie czaso- i pracochłonne to jest – możemy tam znaleźć nieziemskie rzeczy. Tylko trzeba dobrze poszukać. I takie rzeczy: gdzieś na granicach, na marginesach tego co dzisiaj powstaje, staramy się na Arsie pokazywać; odsłaniając czekającą na odkrycie różnorodność współczesnej twórczości młodych autorek i autorów.

Maciej Gryzełko – kurator wideoklipu:

Wiele z prezentowanych wideoklipów pokazuje sceny pełne przemocy, dewiacji seksualnych, autodestrukcyjnych postaw i zachowań. Nie chodzi nam jednak o epatowanie obscenami tylko dla uzyskania efektu szoku, ponieważ byłby to wtedy tylko jakiś rodzaj bezmyślnej, chorej i niebezpieczniej gry z widzem.

Pokazując choked&blind na tegorocznym festiwalu wierzmy że wybrane teledyski pomimo estetyki szoku, niosą z sobą silny przekaz treściowy, który może być bodźcem do dyskusji nad ważnymi problemami społecznymi. Aczkolwiek to od widza i jego wrażliwości zależy w jakim stopniu będzie otwarty na proponowaną dyskusję, a w jakim prezentowane obrazy to tylko obrazoburczy przekaz.

Pokładamy jednak duże nadzieje w naszej publiczności. Wierzmy we wrażliwość i poczucie estetyki Arsowej widowni, nie obawiając się brać na warsztat trudnych, szokujących i jak sądzimy wartych uwagi tematów, również jeśli chodzi o pokazy wideoklipów.

Przemek:

Na festiwalu pokażemy trzy filmy reżysera, każdy z nich radykalnie odmienny. Pokażemy Kawalerowicza, jako twórcę wszechstronnego i mistrza reżyserskiego fachu. Każde spotkanie z filmem będzie opatrzone prelekcją, w ramach której spróbujemy wyciągnąć z jego twórczości to, co najbardziej aktualne.

Natalia Kaniak – kuratorka animacji:

W tym roku postanowiłam pokazać te rzeczy, o których organizacji myślałam już od jakiegoś czasu. Dlatego poza konkursem pokażemy animowane wideoklipy, czyli set typowo rozrywkowy, z kilkoma – mam nadzieję – nieznanymi perełkami. Będą też animacje z Royal College of Art w Londynu, w specyfikę których wprowadzi nas absolwentka uczelni, Karolina Glusiec. Do tego Retro Japan, o którym za chwilę i przynajmniej jedna niespodzianka dla widzów, lubiących kino bardzo kameralne.

Natalia:

Przede wszystkim 3 pełnometrażowe animacje, które dotychczas pojawiły się w Polsce tylko na DVD lub nie było ich w ogóle w szerszej dystrybucji. Mowa o pokazach w ramach Retro Japan, czyli o „Perfect Blue”, „Akirze” oraz „Ghost in the Shell”. Zdaję sobie sprawę, że część kompetentnych widzów, a takich zazwyczaj gościmy na Ars Independent, miało już z pewnością okazję poznać te tytuły, jednak bardzo zależało mi na przypomnieniu ich, szczególnie po tegorocznej premierze aktorskiego „Ghost in the Shell”.

Nie ukrywam też, że chciałam odczarować samo anime jako hermetyczny gatunek, kojarzony z określoną grupą odbiorców. Mam nadzieję, że pokazy Retro Japan zbiorą na sali najróżniejszych widzów. Pokazujemy je w Kinie Kosmos, na sali Nostromo, czyli największym ekranie kinowym (nie licząc IMAX-a) w Katowicach.

Bartek:

Zaczynaliśmy Ars Independent 7 lat temu jako festiwal filmowy. Z następnymi latami inkorporowaliśmy kolejne media: animację, gry wideo, wideoklip. Muzyka od początku była w ten czy inny sposób obecna na Arsie: od sekcji Głośniej czy Miasto Muzyki w ramach których przybliżamy dokumenty i filmy muzyczne, przez seanse z muzyką na żywo, sety DJ-skie i koncerty, po różne eksperymenty multimedialne z mocnym naciskiem na muzykę. W tym roku również muzyka zarysuje swoją obecność na Arsie, ale co szykujemy? Dowiemy się 29 sierpnia, gdy ogłosimy pełny program i kalendarium wydarzeń.

Jacek:

Rzucamy plastikowymi łyżeczkami na seansach The Room Tommy’ego Wiseau, analizujemy prymitywizm The Shaggs, na zmianę czytamy na konwentach The Eye of Argon, uprawiamy hatewatching późniejszych sezonów Dextera czy Sons of Anarchy. Ale w grach takiego Króla Kiczu brakuje. Chcemy się dowiedzieć z festiwalowiczami, czy takie growe parvum opus już powstało, albo czy język gier w ogóle sprzyja kultowi złej sztuki. To też dobra okazja, żeby wprowadzić nieco luzu – Czarnymi Koniami udowadniamy, jakie to medium jest ambitne i artystyczne, ale warto też pamiętać, ile gry i twórcy muszą się do tych ambicji nabłądzić.

Przemek:

Dziękujemy. Od początku niezależność miała dla nas charakter doboru prezentowanych dzieł. Staramy się prezentować to, co nas rzeczywiście interesuje. Próbujemy też popełniać decyzje odważne, co do których sami mamy wątpliwości, w tym kontekście bywamy niezależni od własnego zdrowego rozsądku.

Zuzanna Maciejak – programerka:

Przygotowanie festiwalu to całoroczna praca dla najściślejszego, kilkuosobowego grona organizatorskiego i  kuratorów. Jesienią i zimą pracujemy w kilka osób, głównie koncepcyjnie. Planujemy sekcje pozakonkursowe i przyglądamy się programom zagranicznych festiwali, szukając inspiracji i ciekawych tytułów. Zaangażowane grono zaczyna się rozrastać wiosną i powiększa dwukrotnie w wakacje, kiedy zaczynamy analizować aspekty produkcyjne wydarzenia.

W momencie, w którym uruchamiamy jeszcze niezawodnych wolontariuszy, grupa zaangażowanych osób przekracza już pięćdziesiąt. W ciągu roku angażujemy się w szereg przedsięwzięć powiązanych w mniej lub bardziej ścisły sposób z Ars Independent. Wśród tych wydarzeń niezwykle istotne są oczywiście comiesięczne projekcje w Klubie Filmowym Ambasada, które wspieramy merytorycznie, a także m.in. różnorodne projekcje filmowe urządzane przy okazji organizacji flagowych imprez Miasta Ogrodów, jak JazzArt Festival i Street Art Air.

Se Točí objęło patronatem medialnym Festiwal 
Se Točí objęło patronatem medialnym Festiwal