Dyskusja o polskim kinie, szczególnie tym najnowszym, zawsze jest dość bolesna. Mniej lub bardziej uzasadnione narzekania pojawiają się szczególnie w momencie, w którym rodzime produkcje zestawiamy z tymi zza oceanu. Na forach czytam: „Nie znoszę polskich filmów i z zasady ich nie oglądam. Poważnie, nie widziałem ani jednego polskiego filmu od dobrych paru lat. (…) Mogę oglądać filmy w każdym języku świata, byle nie po polsku”…

Moi drodzy, w ciągu ostatnich dziesięciu lat polska kinematografia zmieniła się nie do poznania! Jeszcze pod koniec lat 80. była w całości państwowa. Dziś, od 2001 roku, 70% polskich filmów fabularnych powstaje w prywatnych firmach producenckich. I wreszcie mamy kina, które zmieniają swoje oblicze. Nie tylko w dużych miastach powstają multipleksy. Wiele kin zostało wydzierżawionych lub jest związanych z dużymi firmami dystrybucyjnymi. Krótko mówiąc, działa normalny rynek filmowy.

Długo zastanawiałam się jakiego cyklu na blogu mi brakuje. Teraz macie odpowiedź. Pragnę udowodnić, że od zawsze rodzima kinematografia miała się dobrze, a filmy pokroju „Tylko mnie kochaj”, nie powinny wpływać na odbiór polskich produkcji. Mamy przepiękną kulturę, a poprzez filmografię chcę to udowodnić!

Nadciąga superman As

Nie jestem z cukru, nie obawiam się deszczu. Mam znakomitą parasolkę, wyrób krajowy, kupiłam w centralnym domu towarowym. Śmiało więc mogę wyruszyć za miasto.

czy

Czytam „Time” i „Epokę”, pijam tylko Ballantine’a, palę Winstony, dla Ciebie mam Wintermensy zagraniczne czekoladowe cygara. Zdejm kapelusz.

 

Cytaty z „Hydrozagadki” (1970 r.) w reżyserii Andrzeja Kondratiuka stały się kultowe. I chociaż dzisiejsza młodzież nie sięga po takie pozycje to   w głowach starszego społeczeństwa to film wyjątkowy. Komedia utrzymana jest w konwencji groteski i parodii filmów sensacyjnych. Do tego dochodzi komiks. Przyznam szczerze, że jeszcze nie spotkałam się w polskim kinie z tak udaną żonglerką gatunkami. Totalny misz masz.

4dfa0440af1fc2454da1449e3c41.1000

Już początkowa scena poddawana jest analizie.  Iga Cembrzyńska twierdzi, że występ w roli czołówki „Hydrozagadki”, to jedna z jej dwóch ulubionych kreacji. Skąd wziął się pomysł? Ekipie filmowej po prostu zabrakło kasy na opłacenie plastyka. I tak „Hydrozagadka” rozpoczyna się sceną aktorską. Widzimy na ekranie postać, która wygłasza kwestie, będące akurat wiadomościami o obsadzie i pozostałych twórcach filmu. Scena ta ma jednak nie tylko funkcję informacyjną. Początek stanowi krzywe zwierciadło tradycyjnych czołówek filmowych. Iga Cembrzyńska za pomocą modulacji głosu, mimiki twarzy i gestykulacji, odtwarza nasze wyobrażenie o kształcie i układzie kolejnych napisów w tradycyjnej czołówce. Stosunek postaci do ludzi sztuki zaprawiony jest skrajnymi emocjami: drwiną, uwielbieniem, pożądaniem. MISTRZOSTWO!

O czym jest film? Tytułową zagadką jest niewytłumaczalne znikanie wody w Warszawie podczas największych upałów. Nad jej rozwiązaniem biedzi się naukowiec, profesor Milczarek. Pomaga mu nieustraszony detektyw As, który podejmuje nierówną walkę z tajemniczym, demonicznym przeciwnikiem, sprawcą całej wodnej afery. Trop prowadzi najpierw do ciemnego typa zwanego Plamą, a potem do egzotycznego Maharadży.

012-filmoteka-hydrozagadka

Większość gagów, postaci i humorystycznych sytuacji widzowie znają już z ekranów. Reżyser zadbał o to, by trzymać publiczność w napięciu, ale też zaserwować jej sporą dawkę rozrywki. W „Hydrozagadce” znalazło się także sporo niemalże montypythonowskiego absurdu i  pozornego dysonansu. Specyficznego feelingu dodaje też wyraźnie słyszalne podkładanie wielu kwestii nagranych w warunkach studyjnych. Ów dubbing okraszono fantastycznie dobraną muzykę, chętnie sięgającą do klasyki, czasami także za tło dźwiękowe  służy nucenie jakiejś postaci.

hydrozagadka-5

Po 40 -tu latach”Hydrozagadkę” ogląda się trochę jak „Rejs” Marka Piwowskiego. Obydwa filmy łączy postać Zdzisława Maklakiewicza, który jako doktor Plama wygłasza najsłynniejszą kwestię „Hydrozagadki”: „Komary rypią, wejdźmy do środka”. Smaczne epizody zagrali jednak w filmie Kondratiuka inni uznani aktorzy: Franciszek Pieczka, Jerzy Dobrowolski, Wojciech Pokora, Wiesław Gołas, Ewa Szykulska, czy pierwszy amant ówczesnego kina polskiego – Tadeusz Pluciński. Źródło 

Kto nie widział ten trąba! 9/10