Obsadzenie według typu.

Andrzej Sapkowski powiedział kiedyś: „Na tym po­lega ro­la poez­ji: mówić o tym, o czym in­ni milczą.” W 2016 roku, po ponad 120 latach historii kina myślę, że mogę śmiało zmodyfikować tę myśl. Na tym po­lega ro­la filmu i aktora, który w nim gra: mówić o istotnych kwestiach, o czym in­ni milczą.

Bo kimże jest aktor? Z łacińskiego: agere oznacza działać. Słownik języka polskiego wyróżnia trzy działania związane z tym zawodem:

  • artysta grający rolę w teatrze lub w filmie,
  • uczestnik jakichś wydarzeń,
  • osoba, która udaje, stwarza pozory czegoś.

O samym aktorstwie: historii, teorii, przeszłości i tym co przyniesie przyszłość, możecie przeczytać w najnowszym numerze czasopisma Ekrany. Tak, by the way jak chcecie uzupełnić swoją wiedzę filmową to szczerze polecam prenumeratę. Na naszym rynku, moim zdaniem najlepsze merytorycznie czasopismo.

Dzisiaj w ciekawostkach: Obsadzenie według typu. O co chodzi? Aktorów obsadza się w danych rolach w równej mierze ze względu na wygląd, cechy psychiczne, postawę, wymowę czy styl bycia. Ważny jest oczywiście talent. Postać musi być na tyle autentyczna, aby widz mógł się z nią utożsamiać. Według teoretyków obsadzenie danego typu aktora jest jednym z kluczowych aspektów sztuki filmowej. Ok, po kolei.

1918: American actor Theda Bara (1885-1955) looks up, holding one hand to her chest in a still from director J. Gordon Edwards' silent film 'Salome'. She wears a garland headband with pearls hanging from her hair and shoulders.

Theda Bara (1885-1955)

Wszystko zaczęło się jeszcze w okresie kina niemego. Brak dźwięku, pozwalał reżyserom i producentom zapraszać do współpracy aktorów, którzy nie wykazywali się nadmiernym talentem. Ważne aby w swoim wyglądzie mieli to „coś”. Elementy charakterystyczne: oczy, uśmiech, niesymetryczną twarz czy nieprzeciętny wzrost. Umożliwiało to kreowanie łatwo rozpoznawalnych postaci bez koniecznego wyjaśniania kim są.

Tak było w przypadku aktorów drugoplanowych jak i prawdziwych gwiazd kina. Dla przykładu: Greta Garbo, szwedzka piękność zazwyczaj była obsadzana w rolach kobiet dominujących, asertywnych, które nie boją się wyzwań. Theda Bara to pierwsza femme fatale X muzy. Jej spojrzenie hipnotyzowało mężczyzn i budziło postrach wśród kobiet. Lillian Gish z kolei ulubienica reżysera D. W. Griffitha, obsadzana była w rolach niewinnych i rozmarzonych panien z dobrego domu. To dzięki jej delikatnemu spojrzeniu i maślanym oczom.

Obsadzanie według typu nie tylko zwiększało komercyjną atrakcyjność, co umacniało też konwencje związane z dominującymi wówczas gatunkami filmowymi takimi jak: melodramat, komedia czy western.

Annex - Keaton, Buster (Love Nest, The)_01

Buster Keaton – twarz aktora nigdy nie grała, aktor wyłączał z gry mimikę, grało tylko niezwykle sprawne ciało.

W książce pt. „100 idei, które zmieniły film” czytamy:

Nieprofesjonalni aktorzy, zatrudniani w związku z tym, że reprezentowali pewne typy postaci, pojawili się w obsadzie późniejszych neorealistycznych klasyków, jak „Niemcy, rok zerowy” Roberta Rosseliniego czy „Ziemia drży” Luchiana Viscontiego. Vittorio de Sica zrezygnował nawet z zaangażowania znanego aktora Cary`ego Granta, na rzecz robotnika Lamberta Maggioranego, do roli w filmie „Złodzieje rowerów”.

Osobny rozdział w historii kina trzeba poświęcić reżyserowi Robertowi Bressonowi. Francuski reżyser za podstawowy wyznacznik swojego stylu przyjął dotarcie do prawdy. W jego filmach dominowała naturalna sceneria i tzw. naturszczycy (inaczej amatorzy). Dla niego byli oni modelami idealnie dostosowanymi do roli. Naturszczycy musieli być całkowicie podporządkowani twórcy, musi odpowiadać psychofizycznie postaci, w którą się wciela i w związku z tym mogli pojawić się tylko w jednym filmie. Jak twierdził reżyser – „kiedy widzę film z zawodowymi aktorami, uciekam przerażony; zbyt tu pachnie „grymasem”. Tak powstały klasyki jak „Ucieczka skazańca” czy „Kieszonkowiec”.

Hollywood szybko doceniło zatrudnianie wyrazistych aktorów drugoplanowych. Było to korzystne dla producentów. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o $$$. Aktorzy obsadzani według typu byli doświadczeni w graniu określonych ról, wiedzieli na czym polega ich rola, otrzymywali niskie wynagrodzenie i często uczestniczyli w kilu projektach równocześnie.

Ze znanych, charakterystycznych aktorów drugoplanowych można wymienić: C. Aubrey Smitha, George a Zucco czy Gabbiego Hayesa. A ze współczesnych? Joe Pesci, Steve Buscemi, Rican Luis Guzman czy Ron Perlman.

joe-pesci-home-alone

Gdy system wytwórni filmowych zaczął się załamywać, wielu aktorów drugoplanowych i charakterystycznych trafiło do telewizji. Jednak ich usługi nadal były wysoce cenione przez producentów. Podobnie jak wielkie starzejące się gwiazdy, przyjmujące obecnie role drugoplanowe dodawali oni scenom wiarygodności, a zarazem nie skupiali na sobie uwagi widzów. – Źródło.

A jak sprawa wygląda z TOP STARS? Świecą na ekranie i brylują na czerwonym dywanie. Czy potrafią więcej? Są aktorzy, którzy moim zdaniem zagrają wszystko. Od zaraz wymieniam: Meryl Streep, Jacka Nicholsona, Leo DiCaprio, Toma Hardy`ego czy Daniela Day-Lewisa. Większość z nich kultywuje Metodę Stanisławskiego – określenie zbioru reguł sztuki aktorskiej opracowanych przez rosyjskiego reżysera teatralnego, ale o tym innym razem. Ciekawe czy po roli w filmie „Split” w reżyserii M. Night Shyamalan, James McAvoy dołączy do mojej listy? Sama zapowiedź i opis fabuły trzymają w napięciu.

Przygotowując ten tekst, przeanalizowałam historię wręczenie statuetek Nagrody Akademii Filmowej dla najlepszego aktora/aktorki. Zazwyczaj aby dostać upragnionego Oscara, bohater musi stworzyć „coś ekstra” w swojej postaci: schudnąć, dać się oszpecić, zaniemówić czy przytyć. Rzadko nagrodę otrzymują aktorzy przeciętni. Zazwyczaj trafia ona do rąk odpowiednich osób, które grywają w filmach „ambitnych”. W XXI wieku zaskoczeniem dla mnie w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa był Oscar dla Julii Roberts (Erin Brockovich), którą kojarzymy bardziej z komedii romantycznych niż dramatów. Tak samo było w przypadku Reese Witherspoon (Spacer po linie), która poza „Legalną blondynką” i „Szkołą uczuć” nie kojarzyłam oraz Sandrą Bullock (Wielki Mike. The Blind Side) typową dziewczyną z sąsiedztwa.

Panowie? Tutaj mam tylko jeden typ – Matthew McConaughey (Witaj w klubie). Nad zmianą wizerunku z przystojniachy o nienagannych muskułach w poważnego mężczyznę z problemami, pracował cały sztab menadżerów i pr-owców. Udało się i od tego czasu Matthew decyduje się na poważne role, wymagające od niego więcej niż tytułowej jednej miny.

original

 Na zakończenie: aktorów jednej miny było i będzie mnóstwo. Moim zdaniem są potrzebni. Ulubieńcy danego gatunku idą na film i w większości nie wychodzą rozczarowani. Wiedzieli czego się spodziewać po danej roli. Jak widzimy Michała Milowicza czy Czarka Pazurę, razem na ekranie to raczej nie będziemy płakać. Chyba, że ze śmiechu. Meg Rayan, Hugh Grant i Jennifer Ainston to idealni towarzysze na ckliwe, chłodniejsze wieczory z ukochanym. Z kolei Danny Trejo, Sylvester Stallone i Jason Statham zabiorą nas na ostroją jazdę bez trzymanki. A na sam koniec Morgan Freeman będzie chciał nas moralizować. Ale czy to źle?:)

Grafika: silentology.wordpress.com