„Chmury zakrywają szczyt tylko dla tych, którzy są na dole.”
Najbardziej lubimy piosenki, które już znamy. Podobnie jest z filmami. Wybitnych obrazów jest za dużo – taka reflaksja narodziła mi się po kilku latach, oglądania średnio 350 pozycji rocznie!
Dlatego nie tracąc czasu na wstępny i filmoznawcze dywagacje, od razu przystąpiłam do odliczania. Wiadomo – ile osób, tyle wyborów, każdy znajdzie wybitne filmy, których poniżej nie zamieściłam. Znajdą się również pozycje, które będziecie chcieli skrytykować. Biorę wszystko na klatę!:)
Mam jednak cichą nadzieję, że pozycje, które tutaj będę wymieniać (moim zdaniem najlepsze z najlepszych), przydadzą Wam się przy wyborze tego, co warto nadrobić w miłym i doborowym towarzystwie.
Człowiek, człowiekowi wilkiem?
Na ten film w 2015 roku wybierałam się od początku roku. Udało się na last minute wbiić do Kina Światowid. Obok „Dzikich historii” nie można przejść obojętnie! Argentyńska komedia zemsty – nazywana tak przez innych, to świetnie przemyślane sześć historii, które łączy jedno słowo – frustracja! Kryminalne nowele wyprodukował sam Pedro Almodóvar.
Film Damiana Szifrona był nominowany do Oscara w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny oraz zdobył szereg nagród, m.in.: Goya, BAFTA czy MFF w San Sebastián. Znakomicie zrealizowane kino odpowiedziało widocznie na zapotrzebowanie społeczne. „Dzikie historie” to czarna komedia z wyraźnie zaznaczonymi problemami współczesności, w której ekranowa agresja jest rozładowywana przez dużej klasy humor.” – źródło.
Kelnerka, porzucona panna młoda, nieudacznik czy kucharka. Co ich łączy? Zemsta. Scenariusz jest doskonale przemyślany, ukazując wyraziste, różnorodne społecznie postacie. Ich los jest nieuchronny jak fatum, ulegają chciwości, gniewowi, zazdrości i wynikającej z pychy żądzy zemsty. Poza fabułą twórcom niewątpliwie udał się dobór ścieżki dźwiękowej. Podobnie jak w przypadku obrazów Quentina Tarantino, usłyszymy składankę wpadających w ucho utworów dobrze dopasowanych do scenariusza, i to nierzadko z dowcipem.
Salwami śmiechu kwitujemy tu kolejne katastrofy – zasztyletowanie kuchennym nożem, zepchnięcie w przepaść, wysadzenie w powietrze, skandal na weselu. Śmiech na „Dzikich historiach” to odreagowanie agresji.
Film „Dzikie historie” w inteligentny sposób pokazują jak jesteśmy niedojrzali. Proste historie, podkręcone emocjami mogą wywołać lawinę kuriozalnych zdarzeń. Dla utrudnienia twórcy filmu z góry wykluczyli sytuacje ekstremalne, bawiąc się tym, co gwałtownie podnosi ciśnienie w życiu codziennym.
Oglądanie słabości w stanie wrzenia sprawia dziką przyjemność. Trudno jest wybrać lepszą lub gorszą historię, ponieważ wszystkie są równie dobre zarówno pod względem fabularnym, jak i klimatu czy narracji. Poproszę więcej takich filmów!
Świetne, uniwersalne, energetyzujące kino!
9/10
Zostaw komentarz